Jeżeli rok 2020 nauczył nas czegoś do tej pory, to chyba tylko tego, że wszystko jest możliwe, … z rzeczami, które wcześniej wymykały się naszemu pojmowaniu włącznie.
Możesz zostać zamknięty w ramach “aresztu wybiegowego” zwanego kwarantanną, Twoje prawo do swobodnego poruszania się może zostać zawieszone, możesz być napastowany przez policję za spacer wokół Sądu Najwyższego, albo dostać karę administracyjną w wysokości 5000 złotych za pokojowe protesty. Mogą też zamknąć całą gospodarkę, próbować zorganizować proces wyborczy w sposób urągający wszelkim standardom, a na koniec nawet zawiesić prawo do korzystania z prywatnej własności (jak np. uczyniono w jednym amerykańskim hrabstwie, grożąc grzywną za wjazd na jego teren osób posiadających tam nieruchomości, ale nie zameldowanych tam oficjalnie).
I to wszystko może zdarzyć się natychmiast. Jednego dnia żyjesz sobie jak zwykle, business as usual, a następnego? Pstryk! Czary, mary. Budzisz się w zupełnie nowej rzeczywistości.
To dlatego musisz myśleć o planie B…
I częścią tego, zupełnie szczerze mówiąc, może być konieczność posiadania jakiegoś innego miejsca, gdzie możesz mieszkać, prowadzić działalność, żyć.
Możesz mieć po prostu dość tego, co się dzieje. Chaosu prawnego, błazenady naszych polityków, dość podwójnych standardów, albo po prostu chcieć żyć w spokojniejszy sposób.
Dlatego zawsze uważałem, że opcją jest zmiana miejsca zamieszkania, posiadanie drugiego paszportu, albo co najmniej statusu rezydenta – posiadanie miejsca, do którego zawsze możesz uciec.
To co boleśnie dotknęło np. sektor turystyczny to ograniczenia w poruszaniu się, zamykanie się na nierezydentów… te wszystkie ograniczenia, które wprowadziło wiele krajów walczących z sami-wiecie-kim. Niemniej, większość z nich (może z wyjątkiem Cypru, co było przedmiotem poważnych protestów), wpuszczała swoich obywateli, a także nie będących obywatelami rezydentów.
Dlatego tak istotnym jest rozpoznanie opcji nie tylko posiadania drugiego paszportu, ale także rezydencji w innych krajach.
Gdy idzie o paszporty to wśród wielu sposobów nabycia obywatelstwa pojawiają się programy obywatelstwa poprzez inwestycje, które w obliczu pandemii i ograniczeń w ruchu lotniczym znacznie potaniały, podobnie jak programy nastawione na rezydentów ekonomicznych.
Przykłady? St. Lucia oferuje swoje obywatelstwo każdemu kto zapłaci 40.000 dolarów wpisowego i pożyczy temu państwu co najmniej 250.000 dolarów. Dużo. Może tak, ale jest to praktycznie wyprzedaż, gdy idzie o obywatelstwa ekonomiczne.
Emiraty Arabskie? Wraz z odpływem cudzoziemców strefy ekonomiczne oraz lokalni agenci tną swoje ceny nawet o 50%, a aby zostać szczęśliwym rezydentem Emiratów potrzebujesz na wejście już nie 40.000 dolarów, ale tego samego nominału w złotówkach. To może być ciekawa opcja dla wszystkich, których kusi wyprowadzka zagranicę, do kraju bez podatków dochodowych!
Koronawirus udowodnił, że wiele spraw można załatwić bez ruszania się z domu. Dlaczego jednak siedzieć w Polsce, jeżeli cały świat jest na stole?
Nie trzeba być tak radykalnym, by przeprowadzać się na inny kontynent. Dla każdego Polaka otworem stoi cała Unia Europejska, choćby bliskie nam geograficznie (niekoniecznie kulturowo) Czechy, gdzie wielu Polaków decyduje się na kupno mieszkania lub drugiego domu.
Pomyśl, może warto?
Rosjanie mają to przećwiczone od lat 90 tych 🙂
Ostatnio sprawdzałem oferty mieszkań na południu Włoch za 1 Euro + remont. Nawet sprawdziłem koszt przelotu prywatnym samolotem dla 4 osobowej rodziny, to ok. 10 tys. Euro (gdyby potrzebna była nagła ewakuacja) 🙂
No i jak Ci wyszła ta kalkulacja?
Czy można prosić o szerszy opis jakie kraje warto rozważyć jako ten plan B i dlaczego?
Z pewnością będę pisał o tym w przyszłości. Chwilowo jednak Covid zmutował i zamiast w płucach, zaczynamy go mieć tam, gdzie plecy kończą swoją szlachetną nazwę, więc wróciłem do pracy na bardzo wysokich obrotach. Siłą rzeczy będzie mniej wpisów na blogu